Składniki:
400-450g kalafiora
1/2 cebuli
100ml wina
200ml mleka sojowego (niesłodzonego!)
1 łyżeczka oleju/oliwy (u mnie olej kokosowy)
1/2 łyżeczki kuzu (lub innego zagęstnika - np. mąka-ale wtedy może być potrzeba dać więcej)
szałwia - garść swierzej albo płaska łyżeczka suszonej
gałka muszkatołowa, sól, pieprz - do smaku
Przygotowanie:
Kalafiora dzielimy na różyczki, gotujemy prawie (!) tak jak lubimy (żeby potem się nie rozpadł). W garnku na oleju podsmażamy cebulkę na złoto, dodajemy szałwię, a po chwili kalafior. Chwilę smażymy i dolewamy wino. Redukujemy prawie do końca i dodajemy 3/4 mleka. Gotujemy ok.5 min. Resztę mleka rozrabiamy z zagęstnikiem i dodajemy do garnka. Dodajemy przyprawy wedle smaku - gałka naprawdę podkręca smak wina i mleka :) Gotujemy do uzyskania konsystencji jaką lubimy, mieszając co chwilę (ja lubię "na gęsto"), możemy ewentualnie dodać łyżkę, dwie wody.
U mnie podane z buraczkami domowej roboty (wyrób siostry mojej cioci - ciociu dziękuję!) i sałatą w sosie majonezowo-musztardowym :)
Ps. Mój kot pół wieczoru i nocy miauczał, że nie może wejść na kabinę prysznicową. Ambitna bestia rano zrobiła mi niespodziankę. Aż się boję co wymyśli dalej.
Ps2. Naprawiłam piekarnik! Zatem w przyszłym tygodniu na pewno będzie coś na słodko :)
Spokojnie rano myłam zęby.. |
Obiekt kultowy - do dostania w sklepie Tanioch na rogu Żelaznej i Ogrodowej w Wwie :) (3min ode mnie, więc jak ktoś z innych miast ma ochotę - jestem gotowa wysłać :)) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz