niedziela, 4 stycznia 2015

Białe kiełbaski w porach.

Dokładnie po 8 miesiącach bez 11 dni, udało mi się powrócić do bloga :) Telefon zapchany mam zdjęciami potraw, które gotowałam, miejsc, w których jadłam oraz moją radosną twórczością cukierniczą zatem planuję zostać na dłużej!
Dużo wydarzyło się od mojego ostatniego posta: zdałam egzamin z niemieckiego, zdałam licencjat i dostałam się na dzienną magisterkę - właśnie z tych powodów odstawiłam bloga na jakiś czas… a potem pojawiły się wakacje, które wywróciły moje życie (w pozytywny sposób) - cudowne odwiedzone miejsca, wspaniałe towarzyszące mi osoby, plus odnowienie znajomości z kimś kto stał się dla mnie kimś naprawdę ważnym ;)

Dzisiejszy przepis zainspirowany został porannym telefonem od mojej mamy, który brzmiał mniej więcej tak:
"Curuś, ja przepraszam, ze Cie budze, ale bedziemy w okolicy i moze ja Ci zupki przywioze? Zapakowalam juz ogorkowa i szczawiowa. A i golabki. I pomidory malinowe. Ooo, bedziesz robic sojowe w porach? To moze ja Ci pora przywioze. I ziemniaczki od cioci. Cos jeszcze bys chciala? Ojej, bo dla Kotka nic nie mam, nie zdazylam wczoraj kupic. Tylko zebys zeszla na dol, bo nawet wchodzic nie bedziemy.". 

No i właśnie na te białe sojowe kiełbaski w porach będzie przepis :) Przepis, który ściągnęłam właśnie od mamy, która robi w ten sposób zwykłą białą kiełbasę, a gdy kiedyś znalazła białe kiełbaski Polsoji w sklepie postanowiła mnie zaskoczyć i uraczyła mnie wersją wegańską :)
Z dedykacją i podziękowaniami dla mojej mamy, że chce, próbuje i rozpieszcza mnie wegańsko jak tylko potrafi! 
Białe kiełbaski w porach:
Składniki:
4 białe kiełbaski (ja używam Polsoji)
4 duże pory
2 łyżeczki oleju (ja używam kokosowego)
cząber (ok. 1/2 łyżeczki, ale radzę dobrać do smaku) lub zioła dalmatyńskie
sól, pieprz
*ewentualnie odrobina kuzu (lub innej skrobi do lekkiego zagęszczenia/zabielenia)
Przygotowanie:
W garnku podgrzewamy olej, kiełbaski kroimy na ćwierćplasterki i podsmażamy. Gdy lekko sie zrumienią dodajemy pora także pokrojonego w ćwierćplasterki, solimy lekko, dodajemy cząber,mieszamy, nakrywamy pokrywką i dusimy na małym ogniu ok. 20min. Mieszamy co jakiś czas i jeśli jest taka potrzeba odrobinę podlewamy wodą. Po tym czasie możemy jeszcze trochę potrzymać na ogniu, jeśli chcemy żeby pory nam się bardziej rozpadły i jak ktoś ma ochotę możemy ciut zagęścić/zabielić jakąs skrobią (kuzu/mąka). Całość ma być gęsta-pory powinny oblepiać kiełbaski.
Smacznego!
Mój "mały" Książę wie jak przetrwać paskudną pogodę ;)

Bohaterka dnia dzisiejszego i jej pierwsze w życiu świąteczne "selfie" ;)





2 komentarze:

  1. Ostatnio mam fazę na pory, może spróbuję zrobić takie z kotletami sojo zamiast kiełbasek, myślisz, że będzie ok?

    OdpowiedzUsuń
  2. Sądzę, że jak najbardziej :) i tak mi wpadło do głowy, że kotlety fajnie by było wtedy namoczyć (raczej nie gotować najpierw, bo potem gotowane z porami całkowicie się mogą rozpaść) w wodzie z dodatkiem jakiejś przyprawy do mięs albo bigosu - ładnie by się połączyło smakowo. (kiedyś robiłam tak kotlety sojowe a'la kaczka i właśnie moczyłam w przyprawie do kurczaka - wyszło cudo)

    OdpowiedzUsuń